Nastał już kwiecień
Pojawiają się cieplejsze dni
Mój Król miał okrągłe urodziny
zjechała się rodzina z Warszawy
Teściowa zorganizowała przyjęcie w knajpie
Było bardzo fajnie
Święta minęły spokojnie
Było pogodnie
Rina nauczyła się uwalniać z szelek
Raz nam zwiała
kolejnym razem udało mi się ją powstrzymać,
ale czekałam aż Król przyniesie kolczugę
W lesie biegała, zadowolona
To ciekawe, że jak zwiewa to idzie w długą
a jak puszczamy ją wolno
to trzyma się bliziutko nas
Widać wtedy czuje się bezpieczna
:)
A ja? Kiedy czuję się bezpieczna?
Przykro mi
Nadal są dni tragiczne
Król wyzywa mnie, rani
takich przykrych rzeczy wysłuchuję
Gdy jest trzeźwy mówię mu o tym
Powiedziałam mu, że jestem ciekawa
czy on naprawdę tak o mnie myśli
czy mówi tak by zadać mi ból
Powiedział: "to nie byłem ja"
Mydlił mi oczy tym stwierdzeniem już wiele razy
Dzisiaj napisałam wiersz - jest na Clara Poezja
dawno nie pisałam
Taaak
smutne to moje życie
A przecież nadal bywają te dni, kiedy i z nim mi dobrze,
nie tylko bez niego
Chciałabym, by zależało mu na trzeźwości tak bardzo mocno
jak w chwili słabości zależy mu na piciu
On nie radzi sobie z emocjami
a alkohol przynosi mu natychmiastowe ukojenie
czy kiedyś to zmieni?
czy na prawdę jest tak, że musi zostać sam
by dotarło do tego jego łba, że warto żyć w trzeźwości
No tak
to moja wizja
A co roi się w tej jego chorej głowie?
Ostatnio zniszczył laptopa
Oglądałam film na netflixie
przyszedł do góry, do sypialni, chciał się przytulić
nie pozwalałam mu
on po alkoholu chce, aby go tulić
a ja mam blokadę i powtarzam: Nie dotykaj mnie!
On się wścieka
I zamknął energicznie laptopa, trzasnął
ekran się stłukł, bo się wypiął i teraz nie działa dotyk
na szczęście da się go jeszcze uruchomić
To na nim piszę...
Nie sposób nie dostrzegać skutków picia alkoholu
Gdy ja stawiam granice, on uderza pięścią w ściany, kontakty, włączniki światła, drzwi, stoły
Ostatnio krzyczał: "zaraz kogoś zabiję"
W piątek odgrażał się mówiąc: "Zaraz wyjdę i wrócę za trzy dni!"
Nie pamiętam co mu odpowiedziałam, ale jak najbardziej byłam za, żeby poszedł
Kiedyś... kiedyś chciałabym go zatrzymać, a teraz już nie
wolę jak go nie ma
albo jak się uchleje i śpi
zupełnie inne emocje
To po tej terapii w której uczestniczyłam
Dużo mi dała
pozwala mi dostrzegać jego manipulacje i zastraszanie mnie już tak na mnie nie działa jak dawniej
jestem silniejsza
Podnoszę wysoko głowę
Jeszcze wstydzę się za niego, za jego zachowanie
chociażby ostatnio w Biedronce
najechał kołem wózka na karton, klął, kopał ten karton
a tam moja koleżanka, tuż obok
Dziękuję ci za twoje chamskie zachowanie - zdołałam z siebie wykrztusić
Po chwili znowu agresja, przeklinanie - obok kolejna koleżanka robiła zakupy
tak bardzo mi wstyd
za jego zachowanie
To boli
To taki wewnętrzny ból
Powiedziałam mu niedawno jak awanturował się na ulicy, a nieopodal przechodziła kolejna koleżanka,
że koleżanki mi współczują
Też czasem myślę o kobietach, które są zastraszane, bite
to widać w ich oczach
Jak taka idzie z mężem
stara się poruszać bezszelestnie
by tylko nie wywołać agresji u swego oprawcy
te kobiety potrzebują pomocy, potrzebują siły
Może dziś kolejnej z kobiet uda się uwolnić od męża tyrana
Ja jeszcze w niego wierzę
Przecież dziś rano napisał: "Kocham cie buziaczki"
Może mnie kocha
może zrozumie, że musi inaczej nad swymi emocjami panować
że alko to zło
Clara
pogodnych dni :)