wtorek, 19 kwietnia 2022

Kwiecień

 Nastał już kwiecień

Pojawiają się cieplejsze dni

Mój Król miał okrągłe urodziny

zjechała się rodzina z Warszawy

Teściowa zorganizowała przyjęcie w knajpie

Było bardzo fajnie

Święta minęły spokojnie

Było pogodnie

Rina nauczyła się uwalniać z szelek

Raz nam zwiała

kolejnym razem udało mi się ją powstrzymać, 

ale czekałam aż Król przyniesie kolczugę

W lesie biegała, zadowolona

To ciekawe, że jak zwiewa to idzie w długą

a jak puszczamy ją wolno

to trzyma się bliziutko nas

Widać wtedy czuje się bezpieczna

:)

A ja? Kiedy czuję się bezpieczna?

Przykro mi

Nadal są dni tragiczne

Król wyzywa mnie, rani

takich przykrych rzeczy wysłuchuję

Gdy jest trzeźwy mówię mu o tym

Powiedziałam mu, że jestem ciekawa

czy on naprawdę tak o mnie myśli

czy mówi tak by zadać mi ból

Powiedział: "to nie byłem ja"

Mydlił mi oczy tym stwierdzeniem już wiele razy

Dzisiaj napisałam wiersz - jest na Clara Poezja

dawno nie pisałam

Taaak

smutne to moje życie

A przecież nadal bywają te dni, kiedy i z nim mi dobrze,

nie tylko bez niego

Chciałabym, by zależało mu na trzeźwości tak bardzo mocno

jak w chwili słabości zależy mu na piciu

On nie radzi sobie z emocjami

a alkohol przynosi mu natychmiastowe ukojenie

czy kiedyś to zmieni?

czy na prawdę jest tak, że musi zostać sam

by dotarło do tego jego łba, że warto żyć w trzeźwości

No tak

 to moja wizja

A co roi się w tej jego chorej głowie?

Ostatnio zniszczył laptopa

Oglądałam film na netflixie

przyszedł do góry, do sypialni, chciał się przytulić

nie pozwalałam mu

on po alkoholu chce, aby go tulić

a ja mam blokadę i powtarzam: Nie dotykaj mnie!

On się wścieka

I zamknął energicznie laptopa, trzasnął

ekran się stłukł, bo się wypiął i teraz nie działa dotyk

na szczęście da się go jeszcze uruchomić

To na nim piszę...

Nie sposób nie dostrzegać skutków picia alkoholu

Gdy ja stawiam granice, on uderza pięścią w ściany, kontakty, włączniki światła, drzwi, stoły

Ostatnio krzyczał: "zaraz kogoś zabiję"

W piątek odgrażał się mówiąc: "Zaraz wyjdę i wrócę za trzy dni!"

Nie pamiętam co mu odpowiedziałam, ale jak najbardziej byłam za, żeby poszedł

Kiedyś... kiedyś chciałabym go zatrzymać, a teraz już nie

wolę jak go nie ma

albo jak się uchleje i śpi

zupełnie inne emocje

To po tej terapii w której uczestniczyłam

Dużo mi dała

pozwala mi dostrzegać jego manipulacje i zastraszanie mnie już tak na mnie nie działa jak dawniej

jestem silniejsza

Podnoszę wysoko głowę

Jeszcze wstydzę się za niego, za jego zachowanie

chociażby ostatnio w Biedronce

najechał kołem wózka na karton, klął, kopał ten karton

a tam moja koleżanka, tuż obok

Dziękuję ci za twoje chamskie zachowanie - zdołałam z siebie wykrztusić

Po chwili znowu agresja, przeklinanie - obok kolejna koleżanka robiła zakupy

tak bardzo mi wstyd

za jego zachowanie

To boli

To taki wewnętrzny ból

Powiedziałam mu niedawno jak awanturował się na ulicy, a nieopodal przechodziła kolejna koleżanka, 

że koleżanki mi współczują

Też czasem myślę o kobietach, które są zastraszane, bite

to widać w ich oczach

Jak taka idzie z mężem

stara się poruszać bezszelestnie

by tylko nie wywołać agresji u swego oprawcy

te kobiety potrzebują pomocy, potrzebują siły

Może dziś kolejnej z kobiet uda się uwolnić od męża tyrana

Ja jeszcze w niego wierzę

Przecież dziś rano napisał: "Kocham cie buziaczki"

Może mnie kocha

może zrozumie, że musi inaczej nad swymi emocjami panować

że alko to zło


Clara

pogodnych dni :)