poniedziałek, 4 stycznia 2021

Zbroja

 Dziś moja lewa noga zapakowana w trzy ortezy. Dwie miękkie i jedną usztywniającą. To jak zbroja. Swoje waży i utrudnia poruszanie chociaż w domyśle pomaga. Teraz sama w domu ćwiczę, bo na rehabilitację nie ma szans. Nawet zapisów nie ma teraz. Ale lepiej. Chodzę bez kul, a z wózka korzystam sporadycznie. Byłam u ortopedy. Dwa zdjęcia i kolejna wizyta za miesiąc.

Wigilia w tym roku była najpiękniejsza. Oczywiście Mój Król nie doczekał. Upił się. A ja sama zasiadłam do stołu. Nie miałam się z kim podzielić opłatkiem - to był minus tej całej sytuacji. Ale doprawdy nigdy nie czułam się tak dobrze. Cisza, spokój, nikt mi nie dokucza. Fajne uczucie. Nie sądziłam, że to mi się spodoba. Ewolucja. Kiedyś byłoby to dla mnie nie do pomyślenia. Obudziłabym go. A teraz nie. Chciałam, aby się wyspał. Na 19 byłam umówiona z dziećmi napisałabym mu kartkę i poszłabym sama. Ale obudził się. Zasiadł do stołu. Jak byłam gotowa do wyjścia poszedł ze mną. U dzieciaków było bardzo fajnie. I dzięki temu ta Wigilia była wyjątkowa. 


W pierwszy dzień świąt poszliśmy na cmentarz, a potem do lasu na spacer. Miałam ochotę porobić zdjęcia. Dwa zrobiliśmy sobie razem. I nikt patrząc na takie zdjęcie nie będzie przypuszczał, że u nas dobrze to tylko na zdjęciu. Że poza tamtą ulotną chwilą jest coraz gorzej pomiędzy nami. No i co z tego, że są chwile kiedy nam razem fajnie. Lubię się przytulić do niego. Lubię poczuć ciepło. Ale do Ruiny też lubię się przytulać .Ma już 9 miesięcy. Jaka kiedyś była mała i nieporadna. Teraz panienka wyrosła.


Na zdjęciach Roma ma 7 miesięcy